Oczywiście, że można. Błonnika w naszej diecie nie zabraknie, a pojawi się go nawet więcej, jeśli w miejsce dotychczasowych dań pszennych wprowadzimy warzywa i orzechy. Sam fakt usunięcia pszenicy z menu, bez dodatkowych wyrzeczeń, spowoduje, że dzienne spożycie kalorii zmniejszy się nawet ok. 400. Dr Davis autor książki „Kuchnia bez pszenicy” pisze, że rezygnacja z pszenicy oznacza utratę nawet 20 zbędnych kilogramów z ciągu kilku miesięcy. Przy okazji wyzwolimy się od glukozowo- insulinowego kręgu napędzającego apetyt, działania uzależniających egzorofin i już to powinno sprawić, że dotychczasowy apetyt zmaleje. Po prostu zamiast produktów pszennych nakładajmy na swój talerz nieco więcej innych potraw, zwracając uwagę na ich jakość. Niech to będą:
1. Warzywa. Możemy je jeść bez ograniczeń (z wyjątkiem zmieników i kukurydzy), włączajmy je do każdego posiłku. Na surowo, duszone, gotowane na parze, smażone na oliwie, pieczone. Odkryjmy nowe smaki w dziale z warzywnym supermarketu czy jeszcze lepiej na lokalnym bazarku.
2. Owoce. Tu już ograniczajmy się do mniejszych ilości (szczególnie jeśli są bogate w cukier).
3. Nieprażone orzechy. Praktycznie tyle, na ile mamy apetyty, pod warunkiem, że są bez sztucznych dodatków , uwodorniony olejów, mąki i cukru.
4. Oleje. Wybieraj te najlepszej jakości (oliwa extra virgin) , unikajmy smażenia w głębokim tłuszczu i zbyt długiej obróbki cieplnej.
5. Mięsa i jajka. Dobrze, gdyby pochodziły z hodowli ekologicznej.
6. Ryby – o nich pisaliśmy już wielokrotnie.
7. Sery i tofu.
8. Grzyby, zioła masło sezamowe, siemię lniane, sos sojowy, oliwki, chili, ocet winny i inne smakowite dodatki do potraw. Wegetarianie i weganie w miejsce produktów pszennych mogą spożywać większe ilości orzechów, soczewicy, cieciorki i dzikiego ryżu.
Dodano 0 komentarzy
Zostaw komentarz
Chcesz wyrazić swoją opinię ?
Zostaw odpowiedź!