Nikt z nas nie lubi, jak zagląda mu się w talerz… To, co jemy i jak to robimy, to nasza sprawa. Owszem, ale nie do końca możemy się z tym zgodzić. Wybór jedzenia, który podejmujemy każdego dnia ma bardzo duży wpływ na nasze środowisko. Dobra wiadomość jest taka: że nawet najmniejsza zmiana, w tym co kupujemy i jemy może zrobić dużą różnicę. Czas zmienić nawyki żywieniowe…

Polska to również kraj, w którym marynuje się sporo żywności. Jednorazowo kupujemy zbyt wiele produktów, w rezultacie ta żywność nie jest przez nas w stu procentach wykorzystana. Duża jej część ląduje na wysypiskach, zajmując cenne tereny i wodę, powodując tym samym wytwarzanie gazów cieplarnianych. Róbmy częstsze, ale bardziej przemyślane zakupy.

Prawdą jest to, że każdy uwielbiany przez nas produkt,  zawierający w swoim składzie orzechy laskowe zawiera również olej palmowy. I to właśnie owy olej  przyczynia się do wylesiania lasów tropikalnych. Jak to możliwe? Otóż rosnące zapotrzebowanie na ten produkt, powoduje konieczność zwiększenia  plantacji plamy olejowej, na rzecz której karczowane są jakże ważne dla naszego środowiska lasy. Zanim sięgniesz po kolejny słoik Nutelli pomyśl o tym.

Czy wiesz, że praktycznie jedna trzecia odpadów na świecie to opakowania po produktach. Szczególne znaczenie odgrywają tutaj popularne sieciówki  z żywnością fast food. Szybkie jedzenie nie jest dobre zarówno dla Ciebie, jak i dla naszego środowiska.

Fot: triplepundit.com

Przeczytaj jeszcze: Czy bakterie ocalą nas od śmieciowej katastrofy?

Pond 37 procent emisji metanu wynika z hodowli przemysłowej. Tak, to jest o czym myślisz… krowie wzdęcia produkują metan.

Tendencja do jedzenia lokalnej żywności to nie tylko przejaw patriotyzmu i chęć wspierania lokalnych rolników, to również ochrona środowiska naturalnego. Transportowanie żywności na całym świecie ma znaczący wpływ na zanieczyszczenie środowiska i produkcję dwutlenku węgla.

Gwałtowny  wzrost produkcji soi prowadzi do wylesienia lasów w Ameryce Południowej. Mąka sojowa stosowana jest również w produkcji pasz dla zwierząt. Problemem jest to, że do produkcji soi potrzebne są ograne obszary, a sama plantacja   zamienia  je w wątły ekosystem.

Przemysł wykorzystuje otwarte klatki, stawiane bezpośrednio przy ocenie, gdzie wszelkie odpady rolnicze, chemikalia, choroby i pasożyty są uwalniane bezpośrednio do okolicznych wód. Szkodzi to zarówno innym morskim organizmom jak i niszczy pozostałe przybrzeże siedliska.