Ta kobieta sama sfotografowała swój poród. Takiej sesji z narodzin jeszcze nie widzieliście

Bohaterka sesji i zarazem jej autorka – Lisa Robinson-Ward jest jedną z najbardziej  rozchwytywanych fotografek ślubnych i portretowych w Kalifornii. Stanęła przed dużym wyzwaniem – ma za sobą sesję zdjęciową z własnego porodu.

 

To nie była jej pierwsza ciąża. Lisa Robinson-Ward wraz z mężem wychowuje już 9-letniego synka. Niestety mają już za sobą dwa poronienia. Gdy byli już prawie pewni, że nie uda im się mieć klejonego dziecka Lisa dowiedziała się, że jest w ciąży. Robienie zdjęć miało pomóc mamie  zachować spokój podczas porodu i nie skupiać się na bólu. Do samego końca nie była pewna, czy uda jej się w rękach utrzymać aparat, ale wytrzymała.  Pomiędzy skurczami robiła zdjęcia maszynie do KTG, mężowi, który cały czas jej towarzyszył,  lekarzowi odbierającemu poród oraz położnej.

 

„Część mnie bała się, że robiąc zdjęcia nie będę skoncentrowana na porodzie. Ale byłam!” zapewnia w wywiadzie dla Huffingotn Post. „Kiedy patrzę na te zdjęcia dokładnie przypominam sobie, jak to było. Mogę dzięki temu jeszcze raz przeżyć narodziny swojej córki„ – przyznaje.

 

 

Powstałą relację zdjęciową opublikował Huffington Post

 

Fot: Lisa Robinson Photography | Facebook